Czekaliśmy z niecierpliwością na spotkanie z grupą hiszpańskich uczniów z Walencji. Wreszcie 18 kwietnia polecieliśmy do Alicante. Na lotnisku przywitali nas delegaci (tylko uprzywilejowani, reszta zmagała się z klasówką).
Wyżynny, pozbawiony drzew krajobraz widziany z autokaru bardzo różnił się od zielonych lasów i pól naszej części Europy, a nade wszystko wreszcie było ciepło – żegnaliśmy Gorzów w rześki poranek, około 5 stopni Celsjusza.
Powitanie w Walencji serdeczne, acz krótkie, popołudnie zaplanowali gospodarze, a my, ludzie Północy, musieliśmy się przystosować do późnych i obfitych kolacji. Koncerty w szkole, lekcja dizajnu i geografii, zabawy integracyjne, wystawa plastyczna, tradycyjne potrawy, przygotowane przez rodziny hiszpańskie – oto program pierwszego dnia. Wrażeń było bez liku. Zwiedzanie Muzeum Prado w Madrycie, ogród i pałac królewski, stare miasto i nowoczesne Muzeum Nauki w Walencji, akwarium i pokaz akrobacji delfinów, spacery po mieście i plaży.
Warto zwiedzać Europę i przekonać się, jacy są znani z korespondencji młodzi ludzie, których we wrześniu gościliśmy w naszej szkole.